Czterdziestolatek XXI wieku

Czterdzieści lat minęło jak jeden dzień… Tymczasem prawie pięćdziesiąt lat od premiery serialu „Czterdziestolatek” w reż. Jerzego Gruzy swoją premierę miał spektakl muzyczny o tym samym tytule. Szklany ekran zmienił się w deski Teatru Rampa, a reżyserię objęła Joanna Drozda, która napisała też scenariusz sztuki i jednocześnie wcieliła się w rolę Kobiety Pracującej.

Fabuła spektaklu inspirowana jest postacią inżyniera Stefana Karwowskiego, jego rodziny oraz pozostałych bohaterów serialu, jednak scenariusz jest całkowicie odrębną historią. Wspólne są miejsca: przenosimy się na budowę Trasy Łazienkowskiej, do mieszkania Karwowskich czy do pracy Madzi kreowanej przez Annę Mierzwę. Przestrzenie, podobnie jak kostiumy, charakteryzowane są na wzór lat 70-tych, a „wisienką na torcie” jest pojawienie się trzepaka oraz legendarnego już „Malucha”.

Historia teatralnego „Czterdziestolatka” koncentruje się wokół Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu, na którym ma wystąpić Stefan Karwowski. Inscenizacja na granicy jawy i snu powoduje, że wchodzimy w spektakl jak w bajkową historię nawiązującą do minionej epoki z towarzystwem dobrze znanych bohaterów oraz muzyki tamtych czasów. Całokształt ze sobą współgra, a ciekawy charakter całości nadają aktorzy wcielający się w poszczególne role tworząc zupełnie odrębne przedstawienia o tym samym tytule.

Mam tu na myśli przede wszystkim aktorów, którym przypadły role Stefana oraz Kobiety Pracującej. Inny jest Modest Ruciński oraz Marcin Januszkiewicz, inna jest Joanna Drozda i Natalia Kujawa. Początkowo myślałam, że ciekawie będzie napisać coś na wzór recenzji porównawczej. Po dwukrotnym obejrzeniu spektaklu uważam, że było to bardzo interesujące doświadczenie, tylko że nieuczciwym byłoby jakiekolwiek porównywanie obsad. Chciałoby się rzec, że uśredniając wiek 44-letniego Rucińskiego oraz 36-letniego Januszkiewicza powstaje 40-latek idealny. Tylko że w spektaklu nie chodzi o to, żeby jak najwierniej oddać serialowe pierwowzory, lecz jak najgłębiej się nimi inspirować. W obu wersjach te inspiracje są widoczne przy jednoczesnym wniesieniu odaktorskiego indywidualnego rysu postaci. Na dodatkowe wyróżnienie zasługuje Krzysztof Godlewski, który wniósł dużo świeżości i sympatii w postać Maliniaka. Warto wspomnieć też o nawiązaniach do współczesnej sytuacji politycznej, które z przymrużeniem oka wchodzą w PRL-ową fabułę.

Obserwując opinie dotyczące spektaklu, nie ma w nich obojętności. O ile wszyscy uwielbiamy telewizyjnego „Czterdziestolatka”, tak jego teatralne odzwierciedlenie się lubi albo nie, nie ma obojętności. Z jednej strony to dobrze, ponieważ spektakl jest „jakiś”, daleko w nim do nijakości. Patrząc z drugiej – antypatia może być spowodowana porównywaniem do pierwowzoru, podczas gdy jest to zupełnie odrębne dzieło powstałe w innej przestrzeni, w innych warunkach i przede wszystkim w innych czasach. Teatr Rampa postawił na rozrywkę, sentymentalne nawiązania i wspomnienie minionych lat. W mojej opinii skutecznie wywiązał się z inspiracji i zachęcam do obejrzenia spektaklu, aby samodzielnie się o tym przekonać.

Obsada: Modest Ruciński / Marcin Januszkiewicz, Anna Mierzwa, Joanna Drozda / Natalia Kujawa, Krzysztof Godlewski, Konrad Marszałek / Arkadiusz Brykalski, Piotr Furman, Kamila Boruta-Marszalek, Dominika Łakomska, Brygida Turowska, Robert Tondera, Tymon Kasa / Mikołaj Wachowski.  

Więcej: www.teatr-rampa.pl

Wersja audio: