Zezwierzęcenie

„Żydowski pies” w reż. Ewy Galicy jest efektem współpracy Teatru Żydowskiego z Akademią Teatralną – to spektakl dyplomowy studentki piątego roku Wydziału Reżyserskiego. Bez tej wiedzy ciężko się domyślić, że mamy do czynienia z realizatorką na początku swojej drogi. Spektakl dojrzały, bogaty w symbole i rozwiązania.

Poznajemy historię wojennego owczarka, którego rodowód i zdolności powodują, że zostaje odebrany żydowskiej rodzinie. Teraz ma atakować Żydów w obozach koncentracyjnych. Nie wie co jest dobre, co złe. Spektakl powstał na motywach książki Ashera Kravitza, autor pokazuje nam życie psa zarówno w domu żydowskim, jak i niemieckim. Niezależnie od tego, w którym momencie psiej historii znajduje się fabuła – istotą dla mnie jest zezwierzęcenie. Zaciera się granica, w której człowiek jest zwierzęciem, a zwierzę człowiekiem.

W główną rolę wyśmienicie wcielił się Jerzy Walczak. To aktor poszukujący. Jego tytułowy pies ma ludzkie spostrzeżenia, emocje. Ufa swoim właścicielom, choć nie wszystko rozumie. Aktor w ostatniej scenie jest Zwrotniczym, który odnajduje zbłąkanego psa na skraju życia i śmierci. Utożsamia się z nim, wszak też całe życie robił to, co mu kazano – nie miał wpływu na przejeżdżające pociągi pełne ludzi z założenia skazanych na śmierć.

Mimo że wiodącą postacią jest ta kreowana przez Jerzego Walczaka (i on wiedzie prym dając popis swoich umiejętności), warto wspomnieć o pozostałych aktorach. Podwójną rolę miała też Małgorzata Trybalska (dr Dorothea Klein / Hildegarda Duerer) oraz Rafał Rutowicz (Kalman Gottlieb / Teodor Duerer). Oboje płynnie przechodzą z jednej postaci w drugą. Ona – od niemieckiej, zgorzkniałej lekarki w wysokiej bezdusznej hierarchii wojskowej po żyjącą spokojnie ciężarną Niemkę. On – przepełniony strachem Żyd oraz niemiecki urzędnik państwowy. Różnorodność postaci pozwala aktorom pokazać szerszy zasób możliwości zawodowych. Na krok nie odstępują ich pozostali: Joanna Przybyłowska grająca Żydówkę na wygnaniu oraz Marcin Błaszak – żołnierz zabierający psa z pierwszego domu.

Kameralna przestrzeń sali teatru przy ul. Senatorskiej jest skrzętnie zaopiekowana. Część publiczności staje się częścią spektaklu. Każdy etap przedstawienia ma swoją scenografię, ma swoje miejsce. Rekwizyty rzetelnie przygotowane, gotowe na podglądanie przez widza. Całość uzupełniają wizualizacje wyświetlane na jednej ze ścian. Nie ma dłużyzn, każdy element jest potrzebny. Ciężko wyjść z teatru nieporuszonym, zatem pozostaje wysnuć tylko jeden wniosek – warto odwiedzić „Żydowskiego psa”, żeby przyjrzeć się jego perspektywie i…wzruszyć. 

 

Obsada: Jerzy Walczak, Joanna Przybyłowska, Rafał Rutowicz, Marcin Błaszak, Małgorzata Trybalska

 

Więcej: www.teatr-zydowski.art.pl

 

Wersja audio: