Spektakl w reżyserii Wojciecha Malajkata można oglądać w całej Polsce, a w Warszawie gości w Teatrze Imka. W głównych (i prawie jedynych) rolach – Mikołaj Roznerski i Piotr Szwedes (kolejność alfabetyczna!).
Dwóch śpiących w łóżkach facetów i trzeci, jakby trup, na krześle. Taki widok na scenie wita wchodzącą do teatralnej sali publiczność. I chociaż część spektaklu jest osadzona w konwencji snu, jawa przybiera postać łączącą komedię z thrillerem, thriller z komedią. Ben (Mikołaj Roznerski) i Gus (Piotr Szwedes) to mieszkający wspólnie gangsterzy i zawodowi mordercy czekający na kolejne zlecenie od swojego tajemniczego szefa. Tymczasem spotykają się z nietypowymi zamówieniami..o których nie czas opowiadać.
Napisany przez Harolda Pintera spektakl pierwszy raz miałam okazję obejrzeć parę lat temu w gmachu warszawskiej Akademii Teatralnej w wykonaniu wówczas jeszcze studentów 3. roku, a dzisiaj aktorów Teatru Narodowego – Mateusza Kmiecika i Huberta Paszkiewicza. Inscenizacja „młodych” jako „Samoobsługa” była wyreżyserowana przez ich koleżankę z Wydziału Reżyserii Julię Szmyt (pod opieką Piotra Cieplaka), inscenizacja starszych kolegów po fachu – przez obecnego rektora uczelni. W gmachu przy ul. Miodowej widziałam niemałą ilość tytułów, stosunkowo niewiele z nich „usiadło” mi na tyle, by wracać do nich pamięcią widząc kolejne ujęcie interpretacyjne. Moment, w którym połączyłam oba spektakle ze sobą nie był łatwy, ponieważ takie sytuacje zawsze wiążą się z zaostrzonym wyzwaniem piśmienniczym. Tymczasem nie muszę porównywać interpretacji Pintera, bo obie będę wspominać DOBRZE.
Sztuka bazująca na dialogach opiewających nieraz o czarny humor i grę słów (czajnik się nastawia czy zapala?) w wykonaniu dwojga aktorów wciąga niemniej niż obfite obsadowo widowiska. Szczególnie jeśli wchodzimy w świat dwóch nie do końca rozgarniętych gangsterów. Tym mniej rozgarniętym i bardziej komediowym jest Gus (Piotr Szwedes). Ma daleko wybiegające aspiracje gangsterskie i chce być ważniejszy niż jest. Bez większego kłopotu wyprowadza z równowagi Bena (Mikołaj Roznerski), który obsesyjnie poprawia nienagannie pościelone łóżko. Nie brakuje gier i gierek między nimi, a sytuacja podwójnie się urozmaica, gdy w mieszkaniu pojawia się tajemniczy Głos. To jednocześnie początek prawdziwych wyzwań dla przyjaźni gangsterów. Tradycyjnie nie mogę zdradzić jak to się dla nich zakończy, jednak zdradzę, że obaj aktorzy bardzo sympatycznie oddają swoje role i warto spotkać „Niemego kelnera”, aby przez ponad godzinę dobrze się bawić.
Obsada: Mikołaj Roznerski, Piotr Szwedes, statysta
Więcej o spektaklu: www.teatr-imka.pl
Fot. materiały prasowe
Wersja audio: