„Kombinat pracuje, oddycha, buduje Kombinat to tkanka, ja jestem komórką...”
Stworzony w Teatrze Muzycznym w Poznaniu przez Wojciecha Kościelniaka „Kombinat” to system, który chce objąć panowanie nad ludźmi. Wezwanie do niego dostaje Jan (Marcin Januszkiewicz), który z grupą innych Obywateli w niedługim czasie swoim wyrazem artystycznym wyłamuje się ze standardów jakby alternatywnego świata Kombinatu. Konieczna jest ich reedukacja stająca się walką o przeżycie. Dla głównego bohatera dodatkowym wyzwaniem staje się relacja, którą tworzy z Suku (Dagmara Rybak).
Każdy obserwator teatru muzycznego w Polsce wie, że Wojciech Kościelniak jest marką. Każdy choć odrobinę znający historię polskiej muzyki rozrywkowej wie, że marką jest też Grzegorz Ciechowski, na bazie muzyki którego powstał spektakl. Także poznański Teatr Muzyczny jest coraz ważniejszym punktem na krajowej mapie teatralnej. Połączenie tych trzech składowych dało nieco surrealistyczny, ale jakże ważny współcześnie spektakl, który z każdym dniem wybrzmiewa coraz mocniej swoim przekazem.
Szarzy, bezpłciowi ludzie z kodami QR na potylicy. Chłodna scenografia wzbogacana cyfrowymi wizualizacjami, wśród których nie zabrakło charakterystycznych dla Republiki biało-czarnych pasów. Wyjęty z piosenki „Śmierć na pięć” konik morski jako istotny symbol całego przedsięwzięcia i przedstawionego świata. W rolach Psów Gończych Mateusz Feliński i Maciej Zaruski, którzy obrazowali idealnych obywateli Kombinatu – nie do końca rozgarnięci, lecz posłuszni. Na czele świata stoi Agrawa (Anna Lasota) w charakteryzacji łudząco podobnej do Kory. Chociaż ciężko mi stwierdzić, na ile podobieństwo było zamierzonym zabiegiem, a na ile efektem stworzenia silnej kobiecej postaci, tak – zapada w pamięć. Podobnie swoją lekkością zapamiętał się Radosław Elis jako Sonic oraz jeden z tancerzy – Mateusz Adamczyk będący między innymi lustrzanym odbiciem z młodości Jarosława Patyckiego grającego „Ja”. Nie da się zapomnieć Pauli Goerlich jako Martwej Fordanserki będącej perfekcyjną w swym spektaklowo nieżywym ciele czy relacji między Lalą (Katarzyna Tapek) a jej córką Adelką (Joanna Rybka-Sołtysiak).
Na odrębny akapit zasługują główni bohaterowie Jan i Suku kreowani przez Marcina Januszkiewicza i Dagmarę Rybak. Aktorzy nawet na moment nie wychodzą ze swoich ról, a interakcja między nimi jest widoczna także w momentach, gdy centrum wydarzeń scenicznych toczy się poza nimi. Na szczególne wyróżnienie zasługuje finałowe wykonanie „Mojej krwi” przez Marcina Januszkiewicza – pełne emocji i prawdy. Zarówno utwór, jak i całość przedstawienia w obecnych okolicznościach polityczno-społecznych okazały się wyjątkowo aktualne. A może aktualna jest muzyka Grzegorza Ciechowskiego i cały spektakl?
Obsada: Marcin Januszkiewicz, Dagmara Rybak, Anna Lasota, Mateusz Feliński, Maciej Zaruski, Lucyna Winkel, Wiesław Paprzycki, Jolanta Wyrzykowska, Joanna Rybka-Sołtysiak, Denisa Jarczak-Kaczmarska, Katarzyna Tapek, Magdalena Szcześniewska, Radosław Elis, Jarosław Patycki, Bartosz Sołtysiak, Łukasz Brzeziński, Bartosz Dopytalski, Zofia Grazyńska, Paula Goerlich, Mirosław Kin, Klaudia Piotrowska, Aleksandra Piwowarek, Weronika Sieczkarek, Marianna Tanaś, Mateusz Adamczyk, Kacper Czyż
Wersja audio: