Fortepian musi wytrzeźwieć

Długo dojrzewałam do tego wpisu, właściwie od początku istnienia bloga. Czasem tak jest, że o ukochanych rzeczach jest najtrudniej opowiadać. Być może dlatego jest to pierwszy wpis związany z Teatrem Narodowym? Pamiętam jak trochę ponad cztery lata temu przeprowadziłam się do Warszawy. W podobnym czasie Marcin Przybylski zaprosił moją przyjaciółkę na swój najnowszy spektakl „Fortepian pijany”. Poszłyśmy. Nie przeszło mi wówczas przez myśl, że tamten wieczór tak wpłynie na moje życie.

Z pierwszego spotkania z podziemnym światem miasteczka Whittier wyszłam nieco oszołomiona. W zasadzie niewiele rozumiałam, za to spore wrażenie wywarły na mnie piosenki. „Fortepian pijany” bowiem jest spektaklem muzycznym bazującym na utworach Toma Waitsa. Kto nie kojarzy, niech zapozna się z twórczością tego amerykańskiego barda. Tłumaczenia jego tekstów przelane na papier przez Romana Kołakowskiego w połączeniu z wyobraźnią reżyserującego Marcina Przybylskiego stworzyły mroczny świat, który uważam, że tkwi głęboko w każdym człowieku. Druga wizyta zafascynowała jeszcze bardziej, przy trzeciej już kojarzyłam fragmenty tekstów. Łącznie mamy za sobą 28 spotkań.

Radiowiec ze wschodniego wybrzeża zebrał grupę różnorodnych ludzi, którzy mają opowiadać historie swoje, z życia Toma i z życia z Tomem. Oczywiście za darmo jako stażyści. Tom rzekomo urodził się w taksówce będąc od razu brodatym dzieckiem. Już wiadomo, że będzie niebanalnie. Mieszkańcy dali jednak warunek – Tom musi się pojawić. I się pojawił burząc pozornie uporządkowany świat, przywracając w bohaterach w zaawansowanej sile wieku jakby ich młodsze alter ego pełne pokus i żądz. O każdym z bohaterów można by napisać odrębny tekst. Jaki zresztą może być świat podziemnych prostytutek, narkomanów i pijaków? Cały ten szalony słodko-gorzki brud empatycznie angażuje, a dorzuciwszy improwizowane elementy – ciężko powstrzymać się przed kolejnymi wizytami na widowni najmniejszej sceny Teatru Narodowego.

Powinnam teraz roztkliwiać się nad scenografią, elementami garderoby, ruchem scenicznym. To wszystko jest do przeczytania w licznych recenzjach w otchłani internetowego świata. Tak samo jak „achy” i „ochy” nad szeroko pojętym wyrazem artystycznym. Zamiast tego, chciałabym Wam podziękować za każdą minutę, każde wzruszenie, śmiech, wspomnienie. Słowa ze spektaklu weszły do mojego języka codziennego. Dziękuję za to, że znowu otworzyłam się na teatr rozkochując się w nim. Pusto się zrobiło w repertuarze, czegoś brakuje. A może to był tylko kalifornijski sen?

Obsada: Anna Chodakowska, Monika Dryl, Paulina Korthals, Anna Lobedan, Wiesława Niemyska, Paulina Szostak, Karol Dziuba, Jerzy Łapiński, Robert Jarociński, Waldemar Kownacki, Marcin Przybylski, Jacek Różański, Mateusz Rusin.

Fot. Krzysztof Bieliński

Informacje dotyczące spektaklu: https://narodowy.pl/repertuar,spektakle,56,fortepian_pijany.html

Wersja audio: